NIEDZIELA: Iz 62,1–5; 1 Kor 12,4–11; J 2,1–12
Kolejna niedziela przynosi znów nową odsłonę Pana. Odsłonił się mędrcom w Betlejem, gdy po trudach podróży mogli zobaczyć Dziecię i złożyć Mu hołd uwielbienia. Odsłonił się światu, gdy Jan dokonując chrztu oznajmił: „Oto Baranek Boży”. Odsłonił się raz jeszcze w Kanie Galilejskiej, gdy przemienił wodę w wino. Za każdym razem Pan odsłaniał się, bo ktoś uwierzył i inni mogli drogą wiary podążyć. Pan odsłaniał się jeszcze wiele razy. I odsłania się wciąż każdemu człowiekowi. Mędrcy z Betlejem, Jan Chrzciciel znad Jordanu i Maryja z Kany Galilejskiej są wielkim świadkami dla nas. Jest jeszcze wielu innych świadków. Historia Kościoła jest bogata ich mocnym świadectwem. Być może Pan sam odsłoni się komuś z nas. Być może posyła do świadków. Różne są drogi Pana, by nas wprowadzić na drogę wiary.
PONIEDZIAŁEK Hbr 5,1–10; Mk 2,18–22
Słowo Boże: Każdy arcykapłan, spomiędzy ludzi brany, dla ludzi jest ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć tym, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości… A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron.
Starotestamentalny arcykapłan przyjmował powierzoną mu funkcję z myślą o ludzie wiernym. Zobowiązany do składania przebłagalnych ofiar, był też jednym z ludu. Za niego również była składana ofiara. Także Jezus złożył ofiarę za grzechy ludzi, gdy wszedł w postawę pełnej solidarności z każdym człowiekiem. Złożył ofiarę będąc pośród ludzi dotkniętych słabością. Przeżywał ból, cierpienie, trud podejmowanych decyzji, poznał cenę wierności. Przyjmując ten trud w duchu posłuszeństwa Ojcu, wysłużył nam zbawienie. Prawdziwy Arcykapłan.
WTOREK Hbr 6,10–20; Mk 2,23–28
Słowo Boże: Nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i miłości, którą okazaliście dla imienia Jego. Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic.
Jedną z fundamentalnych postaw związanych z wiarą jest pielęgnowanie nadziei. Może jednak być zagrożona, gdy w serce wkradnie się gnuśność. Gdy bowiem do głosu dojdzie ospałość w wierze, rzadko pojawia się skrucha. Wtedy też zwykle ginie gorliwość (która i tak często w oczach wielu nie jest mile widziana). A jeśli pojawia się nieprzewidziany trud, właśnie Bogu zarzucamy obojętność. Bo niesprawiedliwość, nędza, przemoc, wojny… Tymczasem Bóg nie zapomniał. To raczej my wskutek niecierpliwości tracimy nadzieję.
ŚRODA Hbr 7,1–3.15–17; Mk 3,1–6
Słowo Boże: Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa. Jemu Abraham także wydzielił dziesięcinę z całego łupu. Imię jego najpierw oznacza króla sprawiedliwości, a następnie także króla Szalemu.
Posłannictwo Jezusa Arcykapłana można zrozumieć lepiej, gdy sięgamy do obrazów. Autor natchniony wskazuje na Melchizedeka. Otóż ta tajemnicza postać z czasów Abrahama, o nieznanym pochodzeniu, jest zapowiedzią – prototypem Chrystusa. Melchizedek błogosławi, niesie sprawiedliwość i obdarza pokojem. To jest również program Chrystusa i współczesnych sług ołtarza. Ich nieustannym zadaniem jest błogosławić, głosić usprawiedliwienie (mocą Jezusowej ofiary) i nieść pokój w ludzkie serca. Tego wszyscy potrzebujemy.
CZWARTEK Hbr 7,25–8,6; Mk 3,7–12
Słowo Boże: Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego (…), który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze ofiarując samego siebie.
Jezus jest Arcykapłanem na podobieństwo arcykapłanów w Izraelu. Ale jest zasadnicza różnica. Kapłani Starego Przymierza składali mnóstwo ofiar w jerozolimskiej świątyni, by uczcić Boga i by wypowiedzieć ludzkie przebłaganie za grzechy. Na pierwszym miejscu składali ofiarę przebłagalną za swoje grzechy, by móc później składać ofiary za innych. Jezus Chrystus, doskonały Arcykapłan, złożył jedną ofiarę i ta trwa, owocując przez wieki. Sam nie musiał przebłagać za siebie, uczynił to natomiast za nas wszystkich. Z tej jednej ofiary czerpiemy nieustannie.
PIĄTEK 9,1–22; Mk 16,15–18
Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła
Słowo Boże: W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan przemówił do niego w widzeniu: „Ananiaszu!”. A on odrzekł: „Jestem, Panie!”. A Pan do niego: „Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli”. (I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce).
Dotknięty łaską Jezusa, Szaweł utracił wzrok. Ale w widzeniu otrzymanym od Pana widzi Ananiasza, który przychodzi i wkładając na niego ręce przywraca mu zdrowie. W tym samym czasie Ananiasz również ma widzenie i otrzymuje zadanie, by iść do domu Szawła, choć to wydaje mu się nieporozumieniem. Szaweł znany jest przecież jako prześladowca, niszczący chrześcijan. Poszczególne osoby uczestniczą w misternym planie Boga. Jeśli wykonują swoje zadanie właściwie, powstaje wielkie dobro. Warto Panu zaufać.
SOBOTA Hbr 9,1–3.11–14; Mk 3,20–21
Słowo Boże: Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę. Oczyści wasze sumienia z martwych uczynków.
To Bóg ustanowił w Starym Przymierzu ofiary ze zwierząt, które przynosiły człowiekowi oczyszczenie grzechów. I w tamtym czasie było to właściwe. Ale ostatecznie dla Boga było to zbyt mało – nie dlatego, że nie było w tych ofiarach wystarczającego daru. Przecież sam Bóg wybrał ten rodzaj ofiary. W swym odwiecznym zamyśle Stwórca zapragnął jeszcze bardziej objawić miłość, która nie ma miary. I o takiej miłości mówi wylana krew Chrystusa. I nigdy mówić nie przestanie. Nigdy nie przestanie oczyszczać ludzkich sumień.
Ks. Roman Sławeński